Moja Róża: Od Niechęci do Miłości
Moja róża to nie tylko kwiat – to opowieść o przemianie, odkryciu piękna tam, gdzie wcześniej go nie dostrzegałam. Przez lata, róża, królowa kwiatów, była dla mnie niczym więcej niż zwykłym obiektem w kwiaciarniach i ogrodach, zbyt doskonałym, by wywołać głębsze uczucie. Jednak kiedy życie przeniosło mnie na wieś, w otoczenie własnego kawałka ziemi, moje serce zaczęło bić w innym rytmie. “Moja róża” stała się symbolem osobistej podróży – od dystansu i obojętności do miłości i fascynacji. To historia o odkrywaniu nieoczekiwanej pasji, która rozkwitła wraz z pierwszym pąkiem mojej własnej róży, zmieniając na zawsze mój sposób postrzegania tych szlachetnych roślin.
Początek: Dystans do Róż

Przeprowadzka na Wieś: Nowe Otwarcie
kiedy los przywiódł mnie na wieś, do własnego domu i własnego kawałka ziemi – to w moich marzeniach o ogrodzie nie pojawiały się róże. Owszem, piwonie, tulipany, jaśminy – wiele pięknych, pachnących roślin widziałam oczyma duszy, ale nie te jedną, nie królową kwiatów. Wciąż mi była zbyt daleka, zbyt chłodna, by móc jej pragnąć.
Moja Pierwsza Róża: Rugosa 
Jedynie Rugosa wydawała mi się na tyle naturalna, by wpuścić ją do ogrodu – co też uczyniłam. Rozrosła się pięknie w moim „dzikim zakątku”, nie pielęgnowana w żaden sposób, bo chciałam ją mieć naturalną, w jej nieujarzmionej formie. Latem zachwycała drobnymi kwiatuszkami, jesienią obsypywała się czerwonymi owocami, z których nauczyłam się robić znakomitą konfiturę: bogatą w witaminę C, wyborną zarówno do pączków, jak i do herbaty.
Niespodzianka od Męża: Gloria Dei
Ogród powolutku się tworzył, kwiatów przybywało – aż pewnego dnia, w rocznicę ślubu, mąż przyniósł mi w prezencie donicę z gałązkami. Gałązki okazały się być sadzonką róży. „Gloria Dei” – widniało na przyczepionej karteczce. Podziękowałam oczywiście, choć w duchu jęknęłam z rozczarowania. Mijał czas, a róża zaczęła wypuszczać pąki. Eleganckie, długie, pastelowe. Obserwowałam to zjawisko, początkowo zupełnie spokojnie.
Zmiana Perspektywy: Zakwitnięcie

Rozwój Pasji: Poszukiwania i Nowe Sadzonki
Zaczęłam szukać informacji – najpierw oczywiście o „mojej” róży. Dowiedziałam się wówczas o jej drugiej, bardziej popularnej nazwie i jej historii. Odmiana ta została zarejestrowana tuż po zakończeniu II Wojny Światowej – stąd też otrzymała miano Peace (Pokój). Kawałeczek po kawałeczku odkrywałam świat róż.
Zdobywanie Wiedzy: Odmiany i Pielęgnacja

Powiększanie Kolekcji: Nowe Odmiany w Ogrodzie
A w moim ogrodzie wraz z kolejną wiosną pojawiły się królewny: pastelowa różowoblada Dessa, zazdrośnie żółta Arthur Bell, intensywna i soczysta Picadilly oraz krwistoczerwona Ruby Wedding. Zakwitły latem, jeszcze delikatnie, nieśmiało. Zwabiły roje motyli. Oczarowały zapachem. Każdego dnia, aż do późnej jesieni cieszyły moje oczy i serce. Dały początek – zarys zaledwie – mojej własnej różance. Zaczarowały do tego stopnia, że jesienią w ogrodzie do późnego wieczora sadziliśmy z mężem kolejnych dwadzieścia róż, pieczołowicie wybranych wśród setek odmian, dostępnych w sprawdzonej szkółce.
Moje angielskie róże
Starałam się wybrać te gatunki, które będą łatwe w uprawie dla amatora, odporne na szkodniki i choroby. Lecz serce nie sługa – wybierałam także emocjami. Przyznam, że największa atencją obdarzyłam róże angielskie (romantyczne). Fascynują mnie stare odmiany, pochodzące od róż damasceńskich, piżmowych – pomimo, iż one najczęściej kwitną tylko raz. Zapach róży damasceńskiej jest nieporównywalny z niczym innym, intensywny, kuszący – jest dla mnie esencją zapachu „różanego”. Ten gatunek róży jest jednym z najbardziej uznanych na świecie, przez co również najczęściej stosowanych do produkcji kosmetyków różanych – jednakże moim zdaniem nic nie może się równać z jej zapachem „na żywo”, który autentycznie zniewala. Uwielbiam też róże wielkokwiatowe, szlachetne – nazywane też niekiedy „różami prawdziwymi”. W istocie odmiana ta jest arystokracją wśród róż, a jej olbrzymie, dekoracyjne kwiaty niemalże proszą o dotyk – o lekkie i zwiewne muśnięcie palcami, o rozkoszne wtulenie twarzy, by poczuć subtelną pieszczotę ich aksamitnych płatków na skórze…
Tworzenie Różanki: Rabaty i Marzenia
Moje róże wybieram czasem zamykając oczy. To pozwala mi wyobrazić sobie we własnym ogrodzie, tę feerię barw, ten przepych, z jakim róże obsypują się kwieciem. Sadząc je, tworzę w myślach reprezentacyjne rabaty, na których pierwszoplanowe role grają te dostojne, obficie kwitnące kwiaty. Czułam wręcz namacalnie ten lekko nostalgiczny klimat, sielski i jakby nieco idylliczny.
Refleksja: Czekając na Wiosnę
Wiosna pokaże, które z nich poradzą sobie na mojej gliniastej glebie, na którą często zagląda hulający wiatr. Czekam z utęsknieniem na ciepłe dni, oglądam pędy. Długa droga przede mną, zanim nauczę się lepiej, poznam dokładniej te moje królewny.
Podsumowanie: Serce Oddane Różom
Moje serce już im oddałam. Ćwiczę cierpliwość, bo tyle jeszcze cudownych odmian, tyle barw, tyle zachwytów i oczarowań różanych przede mną! Czekam na nie z uśmiechem i tęsknotą – bo wiem, że warto!



Zostaw komentarz