Nie ma piękniejszych kwiatów, niż róże

2020-04-05T22:30:35+02:00niedziela, 5 kwietnia , 2020|Historie|
Rating: 5.0/5. From 2 votes.
Proszę czekać...

Nie ma chyba piękniejszych kwiatów niż róże, ich pięknem zachwycają się nawet ci, którzy zarzucają im chimeryczność przy uprawie, nietrwałość w wazonie czy bałagan na rabatce. Różnorodność odmian, kolorów i oczywiście bajkowy zapach to cechy przyciągające wszystkich miłośników pięknych ogrodów i sprawiające, że każdy, nawet początkujący, ogrodnik jest w stanie znaleźć odmianę dla siebie.

Mój ogród jest dość nietypowy – jest to duża działka w lesie (a więc niestety z kwaśną ziemią) o powierzchni prawie 3000 m2. Większość jej powierzchni jest obsiana trawą i właściwie jedyne kwiaty, które na niej są uprawiane to róże. W związku z właściwościami gleby moje róże wymagają regularnego nawożenia i utrzymywania właściwego dla nich ph podłoża, ale nakład pracy związany z ich pielęgnacją nagradzany jest z nawiązką kiedy nadchodzi sezon kwitnienia.

troika róża pnącaCo roku dokupuję nowe odmiany, ale najbardziej lubię róże angielskie, staromodne, pachnące i nostalgiczne, działające na oko i nos. Część z róż posadzona jest w donicach na tarasie, róże rosną także w przydomowej szklarni do której wchodzi się z sypialni, pozwalając się cieszyć towarzystwem tych wyjątkowych kwiatów bez wychodzenia z domu. Wrażenie budzenia się wśród krzaków róż w letnie poranki to niezapomniane doznanie które pomaga przetrwać jesienne szarugi i zimowe śnieżyce. W donicach doskonale sprawdzają się takie odmiany jak róża historyczna Mrs John Lang (mocno pachnąca) czy róża wielokwiatowa Kronoburg (o białym środku i purpurowych brzegach) czy róża rabatowa Leonardo da Vinci, wdzięczna i niekłopotliwa. Niestety nie sprawdziła się w szklarni zielono-biała róża Elfie – miałam bardzo dużą roślinę szczepioną na pniu o wysokości prawie 1,8 m, która bardzo malowniczo zwieszała się kaskadami nad stołem, ale nie wytrzymała palącego nasłonecznienia w upalne lato.

Jest wiele odmian, które lubię, ale kilka to prawdziwe klejnoty. Jedną z nich jest na pewno róża herbaciana Troika. To bezproblemowa, bardzo łatwa w uprawie róża pnąca, która w moim ogrodzie pnie się po fasadzie domu. Jej pąki mają kolor ciemnopomarańczowy, w miarę rozkwitania kolor blednie i zmienia się na żółty, pod sam koniec kwitnienia kwiaty przybierają kolor różowy. Jest bardzo plenna, krzew jest obsypany dziesiątkami kwiatów od maja do października, jest wytrzymała na mrozy, zdrowa i odporna. Ma piękne, błyszczące liście, kontrastujące z kolorem kwiatów, i dające kwiatom naturalną oprawę zieleni. Ma delikatny zapach, nie intensywny jak niektóre odmiany, ale bardziej ulotny i mniej drażniący (co może być zaletą np dla alergików).Ta róża to absolutny must have w każdym ogrodzie. Każdemu się uda i każdego ucieszy a uzyskany efekt będzie zachętą do uprawy bardziej wymagających odmian. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez róż angielskich – u mnie królują Otello, Charles Austin, Candy Rain – posadzone strategicznie, aby rozsiewać oszałamiający zapach w miejscach wypoczynku i przy wejściu do domu, epatują ciężkimi kwiatami w odcieniach różu, żółci i pomarańczy. Na ich tle rosną odmiany niższe, o ciemniejszych kolorach, takie jak rdzawa Chocolate Babe pachnąca czekoladą, oszałamiająca purpurowa Heidi Klum czy Scented Cloud w kolorze burgunda.

Na tyłach ogrodu, przy stanowisku do grillowania część bardziej reprezentacyjna oddzielona jest od części roboczej szpalerem róż użytkowych. Stanowią one naturalną zasłonę i zakrywają mniej ciekawe, a niestety również potrzebne elementy ogrodu. Ponadto odmiana dzikiej róży Kazanlik, którą wykorzystałam do utworzenia zielonej ściany nie jest specjalnie dekoracyjna a na dodatek kolczasta i czepliwa. Płatki kwiatów wykorzystuję do przetworów przy czym najlepiej wychodzi mi konfitura różana, która później trafia do pączków i innych wypieków. Niestety nie znalazłam żadnego dobrego przepisu na olejek różany; sprawdzane przeze mnie przepisy albo wymagały dużej ilości sprzętu laboratoryjnego albo po prostu się nie sprawdzały. W swoich poszukiwaniach zmarnowałam mnóstwo tego delikatnego surowca ale na szczęście róża dzika Kazanlik należy do najbardziej obficie kwitnących i co roku moje rośliny zapewniają mi mnóstwo pięknie pachnących płatków do kolejnych eksperymentów.

róża pnąca troikaW związku z położeniem mojego ogrodu na jego wschodnim krańcu znajduje się zacieniona skarpa. Dostęp promieni słonecznych blokuje z jednej strony dom a z drugiej stary drzewostan. Jest to dość niegościnne miejsce i niełatwo jest dobrać rośliny, które dobrze czułyby się właśnie w takim środowisku. Skarpa zawsze była moim utrapieniem bo w związku z tym, że nie mogłam znaleźć odpowiednich roślin tak na prawdę robił się tam śmietnik. Dwa lata temu skarpę obsadziłam różami płożącymi odmiany Fairy i to była dobra decyzja. Skarpa już wygląda na bardziej zadbaną i rośliny już zakrywają swoimi pędami cześć przeznaczonego im terenu. Jestem pewna, że gdyby środowisko było trochę bardziej przyjazne to przyrosty róż byłyby większe a i kwitnienie bardziej obfite, ale biorąc pod uwagę różnicę w wyglądzie tej części ogrodu to efekt jest zadowalający. Mam nadzieję, że z biegiem czasu skarpa pokryje się różowo-żółtym kobiercem i że będzie równie dekoracyjna jak pozostałe części ogrodu.

W tym roku planuję uzupełnić mój ogród o kilka odmian, na które poluję od dłuższego czasu. Obok tarasu znalazłam wymarzone miejsce dla róży piennej Souvenir de la Malmaison – to mocno pachnąca róża, którą podziwiałam w rosarium w Nicei; tam króluje ona przy wejściu głównym. Jeśli tylko uda mi się znaleźć sadzonkę tej odmiany to będzie ona na pewno ozdobą ogrodu. Chciałabym posadzić ją w towarzystwie dwukolorowej róży wielokwiatowej Double Fantasy, której płatki z wierzchu mają intensywny kolor karminowy, a od spodu są białe. Lubię dobierać rośliny kontrastowo, bo uważam, że wtedy bardziej wyeksponowane są walory poszczególnych odmian – rośliny zbliżone kolorystycznie optycznie giną w swoim towarzystwie. Mam zamiar dokupić także róże niebieskie – najchętniej odmiany Indigoletta lub Minerva, bo z tego co czytałam odznaczają się one wyjątkowo mocnym zapachem a jednocześnie są dość odporne na przemarzanie.

Róże są takie jak ludzie – każda inna, każda ze swoja historią, wybierają sobie towarzystwo, które im pasuje, kapryszą jeśli jest im niewygodnie, żądają uwagi i troski. I potrafią zaczarować każdego, kto umie patrzeć.

Iwona Umiecka

Rating: 5.0/5. From 2 votes.
Proszę czekać...

Zostaw komentarz

+ 71 = 80