Dlaczego pokochałam róże?

Pasja różana

Gdybym chciała udzielić w pełni odpowiedzi na to proste pytanie musiałabym napisać wcale nie cienką książkę. Mam na imię Małgosia, jestem szczęśliwą posiadaczką 118 krzewów róż, w około 60 odmianach. Rosną u mnie solitery, jak również róże w dużych grupach. Krzewy te służą mi do okrywania terenu, na kwiat cięty oraz ozdabiają rabaty, drewniane pergole a nawet ogrodzenie. Moja kolekcja różana z roku na rok się powiększa. Przyznam szczerze, że pomału zaczyna brakować mi już miejsca w ogrodzie, dlatego oprócz zakładania nowych rabat, każdej wiosny wymyślam nowe kompozycje do donic,  oczywiście z różami w roli głównej. Uważam, że takie donice pełne ponadczasowych, często pachnących kwiatów to fascynująca i oryginalna ozdoba. Można dzięki temu upiększyć każdy taras czy balkon i wprowadzić w zachwyt niejednego przechodnia czy gościa.

Kompozycja róż w ogrodzie jest bardzo ważna

Róże ozdabiają mój ogród i królują wśród kwiatów. Dużo czasu poświęcam na dobieraniu im właściwego towarzystwa: bylin, kwiatów czy krzewów. Zależy mi na tym, by mój ogród cieszył oko przez cały sezon, zwłaszcza gdy róże przekwitają lub tracą liście. Wiosną moje rabaty różane uzupełniają cebulowe: szafirki, czosnki ozdobne, krokusy i tulipany, w lecie szałwie, kocimiętka, naparstnice, jeżówki, ostróżki, lilie i liliowce oraz przeróżne kwiaty jednoroczne, a jesienią chryzantemy oraz astry. Uwielbiam klasyczne połączenie róż z lawendą  w obwódce bukszpanowej. Dla mnie róże wyglądają cudownie gdy rosną wśród traw ozdobnych i turzyc, których kwiatostanowe wiechy zdobią ogród nawet zimą. Zawsze staram się zapewnić im odpowiednią rozstawę. Unikam jednak sadzenia przy różach roślin chorowitych i ekspansywnych, ponieważ te mogą je zagłuszyć.

Długa historia, ale za to bardzo ciekawa

Swoją historię z różami rozpoczęłam dobrych parę lat temu. Oczywiście pierwsze były u mnie mało wymagające, nieustannie kwitnące róże okrywowe ‘The Fairy’, ‘Lovely Fairy’, ‘Red Fairy’ oraz ‘Swany’. Sadzone grupami miały chronić glebę przed zachwaszczaniem. Później dołączyła do nich delikatna, bladoróżowa pnąca ‘New Down ‘ oraz cudownie pachnąca pnąca ‘Rosarium’, gęsto obsypana kwieciem. A niezawodna, obficie kwitnąca róża ꞌBonicaꞌ wspaniale zgrała się z fioletową ‘Minervą’, tworząc parę wartą uwagi. Odkryciem była pierwsza wielkokwiatowa róża ‘Chopin’,  o dużych bardzo dekoracyjnych biało – kremowych kwiatach. Podobają mi się wszystkie róże, ale najczęściej sadzę rabatowe, krzaczaste i pnące w kolorach od bieli, kremu, po róż do purpury. Nieocenione są dla mnie róże pienne, z których chciałabym w przyszłości zrobić szpaler, wprowadzając do ogrodu więcej porządku i harmonii. Polecam najbardziej róże pachnące oraz powtarzające kwitnięcie.  Nie sposób wymienić ich wszystkich z nazw.

Róże krzaczaste oraz pnące

Moją ulubioną częścią ogrodu jest różanka z różami pnącymi i krzaczastymi, którą wiosną tego roku planuję powiększyć. Dzięki pergolom drewnianym, podpierającym róże pnące posadzone w szeregu, udało mi się podzielić ogród na dwie części: dekoracyjną i użytkową. Za  wspomnianą różanką ukryłam poletko z truskawek oraz mały sad. Czekam również z niecierpliwością jak zakwitnie nowa rabata różana – ziołowa w ogródku warzywnym. Zamierzam tam posadzić obok róż pnących i krzaczastych różne zioła : tymianek, rozmaryn, szałwie czy majeranek.

Pielęgnacja róż 

Jako wielbicielka tych pięknych roślin ozdobnych zachęcam wszystkich do ich sadzenia. Uważam, że rośliny te nie wymagają aż takich dużych nakładów pracy i czasu, jak to się niektórym wydaje. By  zdrowo rosły i bujnie kwitły uprawiając je należy pamiętać o kilku prostych zasadach. Sadząc  róże w ogrodzie szukam dla nich odpowiedniego miejsca, najlepiej słonecznego i zacisznego. W półcieniu radzą sobie u mnie róże parkowe, krzewiaste oraz pnące. Róże lubią glebę bogatą w materię organiczną, przepuszczalną i nie zanadto wilgotną. Podlewam je rzadko ale obficie, zawsze kierując strumień wody wprost na podłoże, nigdy nie na liście. Rabaty te ściółkuję kompostem i spróchniałym obornikiem. Róże zaczynam dokarmiać wczesną wiosną nawozami specjalnymi do róż. Zabieg ten powtarzam 2 – 3 razy w okresie wegetacji,  w celu uniknięcia przemarznięcia roślin nawożenie kończę w lipcu.

 Regularne cięcie róż

Ważne i wcale nietrudne jest również regularne przycinanie róż: najlepiej wiosenne, które zwykle przeprowadzam w momencie kwitnięcia forsycji. Dzięki temu krzewy zachowują zwarty pokrój i obficie kwitną.  W przypadku róż wielkokwiatowych i rabatowych usuwam przede wszystkim pędy słabe, chore i cienkie, uszkodzone przez przymrozki, krzyżujące się i złamane. Przy wielkokwiatowych najgrubsze pędy skracam do ok. 15-25 cm od poziomu gruntu, a mniejsze 10 – 15 cm, rabatowe przycinam słabiej: odmiany niskie na wysokość 20-30 cm, a wysokie 30-50 cm. Róże pnące zwykle tnę oszczędniej, jak zawsze pozbywam się pędów cienkich, chorych,  przemarzniętych czy mocno zdrewniałych. By mieć więcej kwiatów różom pnącym układam pędy w formie wachlarza i przywiązuję je do pergoli. Okrywowe tnę w miarę potrzeby, a różom parkowym wycinam mocno zdrewniałe pędy w celu prześwietlenia korony. Do miesiąca września usuwam w miarę możliwości przekwitłe kwiatostany różom, które samoczynnie się nie oczyszczają, w celu pobudzenia a także przedłużenia kwitnienia. Jesień to okres przygotowania się krzewów do zimy, drewnienia pędów, by nie umarzły oraz zawiązywania owoców i nasion.

Ogród różany dający radość

Uważam, by mieć piękny ogród różany należy kupować sadzonki w dobrych szkółkach róż oraz wybierać odmiany bardziej odporne, zwłaszcza gdy nie mamy zbyt dużego doświadczenia w ich uprawie. Sama rzadko stosuję opryski na choroby i szkodniki róż, z wyj. oprysków ekologicznych. Gdy mam wolną chwilę robię wyciąg, wywar z czosnku, mleka, gnojówki z pokrzyw czy wrotycza. Róże kopczykuję ziemią i kompostem na zimę. Dzięki tym zabiegom mój ogród jest kolorowy oraz pachnący od czerwca do pierwszych przymrozków. I co najważniejsze daje dużo radości całej mojej rodzinie.

Magdalena W-Sz.