
Geneza polskich róż
W Polsce moda na uprawę róż zapanowała całkiem niedawno, dopiero po odzyskaniu niepodległości, czyli w dwudziestoleciu międzywojennym. W tym okresie powstało wiele profesjonalnych szkółek, które specjalizowały się w produkcji róż. Prowadzeniem szkółek zajmowali się profesjonaliści, którzy całe lata spędzili w zagranicznych szkołach i zakładach ogrodniczych Europy. Z tego okresu została pamiątka w postaci pomarańczowo-złotej, wielokwiatowej róży. Nazwano ją na cześć pioniera polskiego lotnictwa Porucznika Żwirko. Drugą odmianą powstałą w tym czasie jest morelowo-żółty mieszaniec herbatni „Jan Wierzbicki”. Obydwie te mutacje powstały w szkółkach pana Z. Śliwińskiego w Nałęczowie.
Niebawem jednak nadeszła kolejna wojna, która zniszczyła bezpowrotnie wiele gospodarstw, tym samym zamknięta została droga popularyzowania tych odmian na światowym rynku. Na całe szczęście zainteresowanie polskimi różami nie zniknęło.

Kolejną zasłużoną osobistością w tej dziedzinie jest Stanisław Żyła. Ten wybitny człowiek wyhodował 12 oryginalnych odmian. Wszystkie zostały zarejestrowane. Najpopularniejsze w jego dorobku to „Chopin”, “Venrosa“, „Mercury2000”, czy „Św. Tereska”.
Niestety, polska róża w zalewie odmian zagranicznych straciła na popularności, ale są też takie, których wytwarzanie trwa do dnia dzisiejszego, mimo, że minęło blisko 40 lat od momentu, w którym pojawiły się po raz pierwszy w polskich ogrodach.
Jak fachowcy tworzą nowe odmiany róż
To zadanie raczej nie jest przeznaczone dla amatorów. Często bywa tak, że nawet hodowcom nie udaje się uzyskać pożądanych efektów. To bardzo długi i pracochłonny proces, a i tak może się okazać, że 90% sadzonek jest bezwartościowych.
Hodowcy przy tworzeniu nowych odmian wykorzystują technikę tzw. krzyżowania, która polega na przenoszeniu pyłku odmiany ojcowskiej na kwiat odmiany matecznej, z której usunięto pręciki. Powstałe nasiona zostają wysiane w szklarniach. Wprawne oko hodowcy z tysięcy siewek wybiera te, których barwa i budowa kwiatu wskazuje na jej oryginalność. Z tych wybrańców ścina się pąki i okulizuje nimi podkładki. Gdy zakwitną w następnym roku, następuje ciąg dalszy selekcji. Oczkami wybrańców okulizuje się następne dwadzieścia do trzydziestu podkładek. I tak dalej i dalej, i z tysięcy roślinek wybiera się tą jedyną, która będzie nową odmianą. Jednak to nie koniec. Kolejnym równie czaso- i pracochłonnym ruchem jest wypromowanie nowej odmiany na rynek. Stąd się biorą tak wysokie ceny nowych, wyjątkowych odmian róż.
Tak też powstawały polskie róże. Przez ostatnie 80 lat w Polsce wyhodowano 34 nowe odmiany, z czego 21 jest na liście chronionych patentem w Europie i Polsce. Wpisanie na tą listę oznacza, że roślinę tą można rozmnażać tylko i wyłącznie po opłaceniu licencji, a nazwy odmiany może używać jej prawny właściciel.
W jaki sposób nadawane są różom imiona
Są zwyczajne albo zupełnie niezwykłe. Często są to imiona ludzkie. Hodowcy dedykują nową odmianę swoim bliskim, nazywając ją ich imieniem, lub upamiętniając wielkich ludzi czy zasłużonych polityków. W nazewnictwie kwiatów możemy spotkać się również z nazwami miast. Wszystko jest zależne od pomysłowości twórcy.



Ślicznie wyglądają te róże, chyba sama zacznę takie hodować. Dzięki za wiele ciekawych informacji i czekam na kolejne wpisy. Pozdrawiam
Bardzo ciekawe informacje. W Polsce róże nie są popularne to smutna prawda. Widziałam w Anglii piękne ogrody z różnymi rodzajami róż. Jeśli ktoś się zna na tym i potrafi o nie odpowiednio dbać to może sobie stworzyć prawdziwy bajkowy ogród