Spośród wielu cenionych w ogrodzie gatunków róż, róże pnące to prawdopodobnie najwyżej cenione odmiany tych krzewów. Dzięki nim możemy nie tylko przyozdobić duże pergole, czy ściany letniej altany, ale też zamaskować i kreatywnie wykorzystać wiele niedoskonałości naszego ogrodu takich, jak chociażby podniszczony płot, czy zapomniana i niewykorzystywana siatka.
Czy aby na pewno pnące?
Chyba każdy z nas widział w swoim życiu wspinający się po ścianie, czy murze bluszcz pospolity. Chociaż taki widok może naprawdę zapierać dech w piersiach, temu znanemu pnączu brakuje jednej istotnej rzeczy… kwiatów. Właśnie z tego powodu doskonałą alternatywą dla bluszczu mogą być różne odmiany róż pnących.Chociaż krzewy te są pnące raczej tylko z nazwy- to my musimy przywiązywać je do podpór- posiadają one ograniczoną zdolność czepiania się elementów otoczenia przy użyciu swoich kolców, stad też nazywane są często różami czepnymi.
Oprócz znanego nam podziału na róże powtarzające kwitnienie i te kwitnące raz w sezonie, odmiany róży pnącej możemy podzielić na dwie grupy: róże o pędach wiotkich (Climbers) oraz róże o pędach sztywnych (Ramblers). O ile zaliczane do pierwszej z tych grup gatunki muszą być przywiązywane do różnych podpór, aby mogły rozpocząć wspinaczkę, nadrabiają tą niedogodność swoimi dużymi kwiatami oraz powtarzanym kwitnieniem, dzięki któremu cieszą nasze oczy nawet wczesną jesienią. W przeciwieństwie do nich róże z grupy Ramblers nie powtarzają kwitnienia, ale dzięki swoim sztywnym pędom oraz licznym kolcom nie wymagają przywiązywania do podpór.
Czas wreszcie przyozdobić płot
Skoro znamy już podstawy dotyczące róż czepnych, czas zastanowić się, jak dobrze wykorzystać różne odmiany róż pnących tak, aby w pełni wydobyć ich potencjał. Jak już pewnie się domyśliliście, koniecznym elementem otoczenia dla róż pnących będą różnego rodzaju podpory (np. pergole, czy altany), ale świetnie poradzą sobie też posadzone przy płocie, czy ścianie domu. Podczas wybierania miejsca na nasze róże warto jednak pamiętać, aby zapewnić im dobrą cyrkulację powietrza- chociaż róże tenie maja wielkich wymagań dotyczących rodzaju gleby, SA bardzo wrażliwe na różnego rodzaju schorzenia, w tym także choroby grzybowe.
Zanim weźmiemy się za uprawę róż czepnych warto zadać sobie jeszcze jedno pytane: czy te kwiaty są na pewno dla mnie? Wiele osób sadząc te odmiany krzewów liczy na piękną ścianę kwiatów już po pierwszym roku i później spotyka się z gorzkim rozczarowaniem. Powinniśmy pamiętać, że odmiany róż pnących przeznaczone są przede wszystkim dla ludzi cierpliwych- może potrwać trzy, albo nawet cztery lata zanim osiągniemy wymarzony efekt.
Ciąć, albo nie ciąć… oto jest pytanie
Zasady cięcia róż pnących różnią się w zależności od grupy, z którą mamy do czynienia. Jeśli posadziliśmy jeden z gatunków powtarzających kwitnienie, naszym jedynym obowiązkiem będzie usuwanie co kilka lat najstarszych lub zbyt cienkich pędów oraz tych zaatakowanych przez różne choroby. Różę jednokrotnie kwitnące są tutaj zdecydowanie bardziej kłopotliwe każdego roku po zniknięciu kwiatów musimy usunąć nie tylko przekwitnięte pędy, ale też dziesiątki małych gałązek wyrastających z każdego pędu.
Chociaż nie wszystkie odmiany róż pnących należy ciąć każdego roku, naszą radą jest, aby mimo wszystko pozbywać się dodatkowych pędów regularnie. Coroczne cięcie (szczególnie w dolnych partiach) może dla niektórych stanowić żmudną pracę, ale oprócz uporządkowania krzewów pozwala też na uniknięcie wielu chorób takich, jak chociażby mączniak prawdziwy, który rozwija się na zawilgoconych liściach.
Dla każdego coś innego
Poniżej prezentujemy nasze rekomendowane gatunki róż pnących, które pozwolą przyozdobić każdy ogród:
- New Dawn– odporna na choroby i zimotrwała. Cieszy oko powtarzającymi kwitnienie bladoróżowymi kwiatami
- Schneewalzer– mało wymagająca odmiana białych róż, kwitnie nawet do samych mrozów
- Don Juan– w okresie kwitnienia obsypuje się ciemnoczerwonymi kwiatami, które nadają się do ścięcia.
Szukam pomocy. Skusilam się na zakup róż pnacych w pewnym sklepie internetowym. Przyszło mi coś strasznie zmętolonego w górnej partii, bo nie można tego nazwać łodygami ani liśćmi, a korzenie były obwiniete folia, pod którą był torf w kształcie walca. Namoczylam korzenie i w tej chwili zadołowałam w ogrodzie. Proszę mi pomóc jak dać życie tym pięknym kwiatom. Jak posadzić aby doszły do siebie, czy korzenie oczyścić z torfu? Odmiany to Black Quin i Mushimara, jeśli dobrze zapisałam. Będę wdzięczna za pomoc. Kocham rośliny i nie mogę przeboleć jeśli usychają,,,
To róże sprzedawane w tzw. balotach. Ciężkie mają potem życie ponieważ zwykle korzenie są zawinięte by zmniejszyc rozmiar balota.
Dlatego dół najlepiej lekko przyciąć. Górę pędów też by pobudzić je do rośnięcia.
Rozumiem że sadzic je teraz w odpowiednio przygotowanej ziemi. Faktycznie korzenie są pozawijane i ściśnięte. Przyciąć delikatnie, tak ok ilu centymetrów? Górnej części nie mam co ścianać mówiąc szczerze. Te zmiętolone gałązki już przycięłam, tylko jedna ma jedną jędrną gałązkę z liśćmi.
to co zawiniete trzeba przyciąć bo po wsadzeniu już sie korzenie nie wyprostują i róża będzie słabiej rosła.