Wprowadzenie do róż doniczkowych
Wiele osób tak bardzo lubi róże, że chcą się cieszyć ich kwiatami we własnym mieszkaniu, a nie tylko w ogrodzie. Dla takich koneserów są przeznaczone róże doniczkowe. Róże te zaczynają kwitnąć wcześniej niż ich „krewni” w ogrodzie, a przekwitają później, dzięki możliwości stworzenia odpowiedniego mikroklimatu. W poniższym artykule podpowiemy jak właściwie uprawiamy róże w doniczkach.
Wybór róż doniczkowych
Podczas zakupu róży doniczkowej należy uważnie się jej przyjrzeć. Rozwiniętych kwiatów być niewiele, natomiast nierozwiniętych pączków powinno być dużo. Należy także zwrócić uwagę na liście – powinny one być zdrowego, zielonego koloru, bez plam czy uszkodzeń.
Pielęgnacja róż doniczkowych
Aklimatyzacja
Róże przed sprzedażą trzymane są w cieplarniach. Dlatego ważne jest, by zaraz po zakupie utrzymać w przybliżeniu taką samą temperaturę, by ułatwić kwiatom aklimatyzację.
Umiejscowienie
Róże z reguły trzyma się na oszklonych balkonach. Można je później wnieść do mieszkania, ale należy unikać rozmieszczania ich w pobliżu baterii i przyrządów grzewczych.
Ochrona przed przymrozkami
Jeżeli kupiliście róże w doniczce po to, by ozdobić nią kompozycję na tarasie lub w ogrodzie, także nie spieszcie się do wystawiania rośliny na powietrze wiosną. Trzeba poczekać do momentu, aż minie groźba przymrozków, gdyż kwitnąca roślina nie wytrzyma minusowych temperatur.
Wysokie wymagania świetlne
- Światło słoneczne: Róże doniczkowe najlepiej rosną i kwitną przy dużym nasłonecznieniu. Idealnie, gdyby roślina otrzymywała bezpośrednie światło słoneczne przez minimum 6 godzin dziennie. W mieszkaniach najlepiej umieścić je przy oknach skierowanych na południe lub południowy zachód, aby zapewnić im odpowiednią ilość światła.
Dostosowanie do warunków domowych
- Zmiana intensywności światła: W warunkach domowych, szczególnie w mieszkaniach o ograniczonym dostępie do naturalnego światła, może być trudno spełnić te wymagania. W takich przypadkach pomocne może być użycie sztucznego oświetlenia roślinnego, takiego jak specjalne lampy LED dla roślin, które emitują pełne spektrum świetlne potrzebne roślinom do fotosyntezy.
- Zasłanianie i odsłanianie: Jeżeli roślina jest wystawiona na bardzo intensywne światło przez cały dzień, może to czasem spowodować przypalenia liści. W takich sytuacjach warto nieco zasłonić okno przez część dnia lub użyć filtrującej światło zasłony, aby zmniejszyć ryzyko uszkodzeń.
Obracanie rośliny
- Równomierny wzrost: Aby zapewnić równomierny wzrost i kwitnienie róży z każdej strony, zaleca się regularne obracanie doniczki co kilka dni. Dzięki temu wszystkie części rośliny będą miały równy dostęp do światła.
Sezonowe zmiany
- Dostosowanie do pór roku: Warto pamiętać, że intensywność światła słonecznego zmienia się w ciągu roku. Latem, gdy dni są dłuższe i słońce świeci intensywniej, róże doniczkowe mogą wymagać ochrony przed najgorętszym popołudniowym słońcem. Zimą, gdy dni są krótsze, należy maksymalizować dostęp do naturalnego światła lub wspomagać rośliny dodatkowym oświetleniem.
Zapewnienie odpowiedniego światła jest kluczowe dla zdrowia i kwitnienia róż doniczkowych uprawianych w domu. Regularne monitorowanie i dostosowywanie warunków świetlnych mogą znacząco wpłynąć na ich rozwój i obfitość kwitnienia.
Róże na prezent
Po co dawać bukiet ciętych róż, który dość szybko uschnie, skoro można wręczyć żywe róże w doniczce? Róże w doniczkach stanowią doskonały prezent dla wielu okazji, od urodzin po rocznice, święta czy jako gest wdzięczności. Ich trwałość, piękno i możliwość długotrwałego cieszenia się kwiatami sprawiają, że są wyjątkową alternatywą dla tradycyjnych bukietów ciętych kwiatów.
Nawadnianie i nawożenie
Należy uważnie obserwować, aby ziemia w pojemniku nie była zbyt sucha. Ponieważ róże sprzedawane są na ogół w niedużych doniczkach, a do zakończenia kwitnienia nie zaleca się przesadzania roślin, regularnie należy sprawdzać wilgotność ziemi. Róże należy podlewać po troszku, ale często.
Wystawianie na zewnątrz
W połowie maja zaleca się wynieść róże w doniczkach na świeże powietrze. To pozwoli im nabrać sił i umocnić się. Oprócz tego, róża doniczkowa to przepiękna ozdoba ogrodu. Dopełni ona każdą kompozycję kwiatową.
Przesadzanie i przycinanie
Po nastaniu chłodów (w październiku) róże doniczkowe należy wnieść z powrotem do pomieszczenia. Po zakończeniu okresu spoczynku róże należy przyciąć i przesadzić, a wkrótce zaczną znowu kwitnąć.
Ponowne kwitnienie
Jeśli wczesną wiosną kupiliście kwitnącą różę doniczkową, to na początku będzie ona cieszyć wasze oczy w mieszkaniu. Po zakończeniu kwitnięcia należy uciąć roślinę na 1/3 wysokości i przesadzić ja w większą doniczkę. Kiedy przymrozki się skończą wystawcie roślinę na świeże powietrze – do ogrodu lub na odkryty balkon. Róża powinna wypuścić nowe pąki i na nowo zakwitnąć. Większe pojemniki stymulują wzrost systemu korzennego róż, dlatego im większa będzie doniczka tym bardziej róże będą się czuły swobodnie.
Niezwykle przydatny artykuł. Dziękuję!
Zasadź bardzo blisko lawendę. Odstrasza i pięknie wygląda z różami.
WITAM I BŁAGAM O POMOC!!!
Mam piękną różyczkę donoczkowa od lutego. Do kwietnia miała się wspaniale, ale później pojawiły się problemy z mszycami, które zaatakowały ją w 5 dni i prawie całkowicie zrzucila liście. Próbowałam wszystkiego. Preparatów chemicznych, sama robiłam opryski z czosnku i płynu do naczyń, szykowalam kompost z pokrzywy. Zbierałam biedronki które po godz uciekały. Mszyce znikały na tydzień, a później znowu atakowaly. Nic nie skutkuje. Czy ktoś z Was może podpowiedzieć mi co mam jeszcze zrobić bo zaczyna mi brakować pomysłów co dalej robić. Serce mi pęka jak widzę spadające żółte liście i nowe które pojawiają się na chwilę. Pięknie kwitnie i sama zastanawiam się skąd bierze tyle siły na walkę z intruzem…
Bardzo dobrym sposobem na mszyce jest sporządzenie rozwtoru z mleka plynu do mycia naczyn i odrobiny wody. Pryskalam swoja różę regularnie przez pewien okres kiedy widzialam je pod lisciami bezposrednio na owady i po jakimś czasie zniknęły:)
Preparat domowej robody powoduje ze mszyce przylepiaja sie do łodygi, nie mając możliwości ruchu i po jakims czasie zdychaja unieruchomione a inne robaki robia swoja robote i problem znika:)
Jak nic nie pomaga Decis pomoże 😉 Mszyce są upierdliwe i potrafią nalecieć kilka razy, za każdym razem trzeba je opryskać. Jednak to raczej mało prawdopodobne by w 5 dni mszyce spowodowaly opadnięcie liści, być może jest jeszcze jakaś choroba i dlatego zleciały
wczoraj zobaczyłam w ziemi małe robaczki które przeniosły się także na inne rośliny które stoją w pokoju. Z tego co wyczytałam na różnych forach to muszą być skoczogonki. Pani w centrum ogrodniczym poleciła mi oprysk, ale jak cała reszta nie działa. Może lepy coś pomogą… Im bardziej się staram tym gorzej mi z nimi wychodzi
. Dziękuję za pomoc.
Jeżeli to takie małe, białe skaczące robaczki to najlepsze co można zrobić to po wypiciu herbaty fusy wyłożyć na ziemię w doniczce. Dodatkowo włożyć kilka przekrojonych ząbków czosnku do ziemi. Zabieg powtórzyć 2-3 razy. Po 7-10 dniach nie będzie śladu. Przetestowałam.
Posiadam ogródek działkowy i tam nie mam większych problemów z różami. Natomiast w domu mam dość spory, niezadaszony balkon i nabrałam wielkiej ochoty, aby i tu hodować ze 2-3 róże w donicach ( dodam, że chcę mieć 1 małą pnącą, i ze 2 np. wielkokwiatowe – nie interesują mnie tzw. róże miniaturki, wyrastające 30 cm nad doniczkę ). I tu dochodzę do sedna mojego pytania. Słońce dochodzi na ten balkon wyłącznie od maja po wrzesień w godzinach od 17 aż do całkowitego zachodu czyli do ok. godz. 20. Jesienią, zimą i wczesną wiosną słońca na balkonie nie ma wcale. Czy mając latem takie popołudniowe, zachodzące słoneczko mogę się w ogóle pokusić o trzymanie tam róż? Czy one będą kwitły mając tak mało słońca? Byłabym wdzięczna za porady osób, które hodowały róże w podobnych warunkach. Dla uzupełnienia dodam, że na czas zimowy donice i tak byłyby wyniesione do zimnej i widnej (bo z oknem) piwnicy.
to własnie róze miniaturowe najłatwiej hodować w pojemnikach bo nie rosną wysokie i nia mają dużych wymagań. Róże pnące czy wielkokwiatowe przyrastają i po 2 metry w jednym sezonie. To potęzna ilość pędów, liści, kwatów które trzeba wykarmić. Nie wystarczy posadzić, trzeba czesto zasilać nawozami mineralnymi najlepiej w płynie bo szybciej działają. Doniczka równiez musi być duza i wysoka, im większa tym wlasciwie lepiej. Można sadzić te róze w pojemniakach ale trzeba koło mnich chodzić.
Witam. Nie bardzo wiem, czy wypowiedz powyżej tyczyła się mojego pytania, ale chyba nie. A jeśli to jednak tak, to nie mogę zataić, że poczułam się urażona. Przecież na samym początku mojej poprzedniej wypowiedzi zaznaczyłam, że nie jestem kompletnym laikiem, mam ogród działkowy, w nim róże i naprawdę wiem jakie rozmiary osiągają rabatówki oraz niewielkie pnące, jak również (zapewniam!) wiem jakich rozmiarów donice są do tego potrzebne… Czyżby pan Irek mnie posądzał, iż zamiaruje je hodować w 5 litrowych doniczkach , tudzież w większych słoiczkach? Wiem również jak się opiekuje takimi różami: nawożenie raczej płynne, ochrona przed chorobami, co ok. 3 lata całkowita wymiana ziemi w donicach. Co się tyczy rozmiarów to większość rabatówek dorasta do 70- 90 cm, a w pnących są odmiany tzw. mini climberów ( np. odmiana Carmen, Eva ) które rosną zasadniczo na 150 do góra 200 cm i są właściwie przeznaczone na uprawy tarasowe. Jestem przekonana, że w wielkiej donicy i z piękną kratką czekającą w pogotowiu na przyrost długich gałązek taka róża chyba czuła by się całkiem dobrze. MOJE PYTANIE DOTYCZYŁO ILOŚCI SŁOŃCA. Ono dociera na mój taras od maja po wrzesień dopiero od godziny 17. Czy takie zachodzące słońce będzie wystarczające? Pozdrawiam i raz jeszcze proszę o odpowiedz na TO KONKRETNE PYTANIE.
Obawiam się, że tyle słońca to za mało. Róże to rośliny światłolubne. Mam taras od południa i tam uprawiam róże wielkokwiatowe od 5 lat. Świetnie się trzymają i pięknie kwitną. Wywołują “opad szczęki” u przechodniów i gości. Moje róże kupiłam w zwykłym sklepie budowlanym po ok. 8 zł/szt.Uprawiam je w mega donicach ok 100 litrów pojemności. Róże nie kwitną w cieniu i chłodzie, obawiam się, że niestety nie będą cieszyć swym wyglądem. Spróbować jednak można, na zasadzie kupić jedną i obserwować- jak będzie rosnąć, to dobrze, jak nie, to przesadzić np. na działkę. Mam nadzieję, że pomogłam. Pozdrawiam.
Dziękuję za poradę. Też mi się wydaje, że słońce latem od godz. 17 to za mało dla róż. Jednak pokusa jest duża i chyba spróbuję z 1-2 donicami- myślałam o gatunkach przeznaczonych do tzw. półcienia. A gdyby się okazało, że słabo rosną, bądź skąpo kwitną, to straty dla nikogo nie będzie żadnej, bo wówczas róże jesienią pojadą na działkę i będą wysadzone do gruntu. W razie czego- odezwę się na jesieni i podzielę się spostrzeżeniami jak radziły sobie róże na moim cienistym tarasie.
Każda róża nawet taka do półcienia potrzebuje minimum 5 godzin nasłonecznienia. Biorąc pod uwagę, że u Pani słoneczko świeci na tarasie od 17 a w najdłuższe letnie dni słońce zachodzi w naszym kraju koło 21, to obawiam się, że to zdecydowanie za mało i róże po prostu zmarnieją. Od biedy można próbować z jakimiś bardzo odpornymi okrywowymi albo krzaczastymi.
Bardzo dobre opracowanie na temat sadzenia róż. Mieszkając w bloku trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy ograniczeni powierzchnią użytkową do sadzenia czy rozsadzania tych kwiatów. U mnie w mieszkaniu mam 3 rodzaje róż doniczkowych. Nie jest to dużo w przeciwieństwie do tego co można zasadzić na swojej działce lub na balkonie w postaci takiej małej szkółki.
Miałam się odezwać jesienią, ale napiszę parę słów już teraz. Zgodnie z Waszą poradą posadziłam wczesną wiosną jedną różę do donicy. Tak się złożyło, że jest to róża angielska ( nazwy nie znam, na opakowaniu pisało tylko: angielska- różowa ). Jak pisałam zimą to trochę pomyliłam się co do godziny w której słońce pojawia się na moim tarasie (wtedy pisałam, że o 17). Okazało się że jest już od 16. Wygląda na to, że róży całkowicie wystarcza taka ilość słońca, bo rośnie znakomicie. Jest nawet wyższa i bardziej rozkrzewiona od tych sadzonek które wsadziłam w tym samym czasie do gruntu na działce w słonecznym miejscu. W odcinku Mai w Ogrodzie występował pan Ćwik ( ze szkółki róż) i opowiadał o różach z własnego ogrodu przy domu. I właśnie mówił, że ma kilka sztuk takich które są niby typowo wymagające miejsc słonecznych, a on je posadził w mocno cienistym, tak że mają w ogóle 2 godziny słońca dziennie. No i kwitną tak samo obficie niż gdyby były posadzone na słońcu przez cały dzień! Teraz mi się wydaje, że ta powszechna opinia, że róża potrzebuje minimum 6 godzin słońca jest mocno przesadzona.
Pani ma duże doświadczenie,chciałbym zapytać,czy jeżeli kupiłem różę “zapachową “,to czy ona będzie potrzebowała doniczki czy można posadzić ją do gruntu ? Myślę ,że z doniczki na tarasie będzie wyczuwalny zapach ale czy z gruntu w ogrodzie również ? A może to tylko chwyt reklamowy firmy sprzedającej róże ? Bardzo proszę o odpowiedź.
Jeśli róża należy do odmian o intensywnym zapachu, to oczywiście będzie on wyczuwalny. Każda odmiana ma swój charakterystyczny zapach, mniej lub bardziej intensywny i nie jest to żaden chwyt reklamowy.
Coś w tym chyba jest,
z moich obesrwacji wytnika, że róże generalnie są chyba nawet bardziej ciepłolubne niż światłolubne. Więc posadzone w miejscach półcienistych, które są z reguły bardziej osłonięte dają sobie z powodzeniem radę.
Witam, mam nadzieję że mogę liczyć na konkretną poradę bo widzę że jest tu wiele osób doświadczonych w kwestii uprawy róż a ja dopiero co zaczynam. Sytuacja jest następująca, od pewnego czasu mam różę doniczkową, niestety nie wiem jaka dokładnie, ostatnimi czasy przestawiłam ją w inne miejsce, moim zdaniem bardziej słoneczne. Miała wtedy 3 kwiaty które zaczęły już przekwitać więc je przycięłam ponieważ czytałam gdzieś ze nie wolno czekać aż rozwiną się owoce bo wtedy róża przestanie kwitnąć. Obcięłam wszystkie przekwitłe paki i z niecierpliwością czekałam na rozkwit tych jeszcze nierozwiniętych ale z jakiegoś powodu pędy pod pąkami zaczęły czernieć, jakby wyschły na wiór. Jednocześnie zauważyłam ze niektóre liście zaczynają trochę żółknąc. Przeglądałam choroby ale wydaje mi się że to bardziej jakiś mój błąd. Może powinnam ja częściej podlewać? Dodam ze jeszcze nigdy nie używałam nawozu dla roślin doniczkowych gdyż generalnie zajmuje się takimi kwiatkami(doniczkowymi) dość krótko a wszystkie do tej pory świetnie radziły sobie bez nawozu. Mogę oczywiście spróbować z nawozem ale czy może oprócz tego jest możliwa inna przyczyna? Niestety nie mogę jej przestawić tam gdzie stała wcześniej. Obecnie stoi na oknie i ma dużo słońca wiec nie wydaje mi się żeby tutaj leżał problem. Jeśli gdzieś tutaj padło już kiedyś takie pytanie to przepraszam że tak wyskakuję jak Filip z konopii ale bardzo mi zależny na jakiejś konkretnej poradzie. Jestem osobą całkowicie początkująca dlatego cokolwiek państwu przyjdzie do głowy, proszę nie uznać tego za oczywistość o której nie warto wspominać bo może właśnie na pominięciu takiej oczywistości polega mój błąd.
usuwamy przekwitłe kwity/kwiatostany przycinjąc aż do miejsca gdzie na pędzie jest liść z 5 listkami. Może za krótko został przycięty. Mając róże w doniczkach trzeba pilnować by podłoże nie wyschło o co b. łatwo zwłaszcza w upały. Nawozić też trzeba siloniej niż jakby rosły w gruncie.
Witam serdecznie! W tym roku urządziłam swój wymarzony różany balkon i mam problem z jedną różą – listki Leonardo da Vinci ciemnieją i schną na końcówkach, stopniowo żółkną i opadają 🙁 czytam i czytam i myślę, że popełniłam jakiś błąd przy sadzeniu, albo zbyt mocno podlewam, chociaż sprawdzam ziemię przed podlaniem. Opisy chorób i szkodników nie pasują do objawów – raczej uszkodzenie korzeni lub przelanie. Nie wiem, jak się upewnić co dolega róży i jak ją ratować.
Będę wdzięczna za pomoc
Przyczyną może być też zbyt mała doniczka.
Witam, w ubiegłym roku jesienią posadziłem w donicy piękną różę wielkokwiatową Cordes Jubileuszową. Przezimowała dobrze i już ma zawiązane pierwsze kwiaty. Wczesną wiosną podsypałem ją nawozem do róż. Wyczytałem jednak ,że w pierwszym roku llepiej nie nawozić rózy zbyt intensywnie. Dlatego teraz podsypałem ją tylko jeszcze kawą i nie wiem czy llepiej nie nawozic w tym roku już wcale czy podsypać z końcem czerwca nawozem mineralnym. Róża ma dużą donicę i rośnie pięknie, myślę że za tydzień rozwinie pierwsze kwiaty. Pozdrawiam i proszę o radę.
Jak ładnie rośnie to można się wstrzymać, ewentualnie podsypać nawozem długodziałającym to jej nie zaszkodzi.
Jeśli chodzi o róże to zdecydowanie polecam profesjonalny prepaat, którego sama używam na swoich roślinach oczko.gif
Można znaleźć go tutaj sklepdlaogrodu.pl/pl/p/Previcur-Energy-840-SL-15-ml-srodek-g rzybobojczy-zwalczajacy-choroby-roz-i-rododendronow-/2306236 1
Pozdrawiam.
Ogrodniczka oczko.gif
Róże to moje ulubione kwiaty, w każdym pokoju stoi doniczka z różami 😀