W naszym klimacie często występują mroźne zimy, a więc przygotowanie róż do zimy jest najbardziej odpowiedzialnym okresem dbania o te rośliny. Tylko podczas prawidłowej ochrony róż zimą można liczyć na piękny dekoracyjny efekt latem. Jeżeli róże zostaną niewłaściwie zabezpieczone przed mrozami, możemy być pozbawieni radości cieszenia się nimi na drugi rok.
Róże, na przełomie wielu lat w procesie hodowli nowych odmian częstokroć utraciły łatwość przechodzenia w stan hibernacji przed nastaniem zimy. Dlatego zima zastaje róże ogrodowe, szczególne z nowych gatunków, z zielonymi pędami, z pąkami a nawet z kwiatami. Z jednej strony cieszy nas i oczekujemy tego by kwitły aż do przymrozków, lecz z drugiej strony może to być powodem ich słabej zdolności przeżycia okresu niskich temperatur.
Przymrozki przerywają wegetację roślin i wprowadzają je w stan hibernacji. Jednakże przy wzroście temperatury powyżej 0oC krzewy róż niemalże natychmiast wychodzą ze stanu uśpienia i wznawia się w nich przepych soków. Ta biologiczna cecha nowych gatunków róż ogrodowych niejednokrotnie jest przyczyną śmierci roślin w czasie zimy.
W temperaturze poniżej -3oC w pędach róż nie uśpionych przed zimą zamarzają soki. Tworzy się na nich lód, który łamie tkanki i wówczas na pędach pojawiają się głębokie, podłużne pęknięcia, pełne kryształków lodu.
Na młodych, jednorocznych pędach róż, powstałe pęknięcia utrzymują się dość długo. Na starych, mocnych pędach pęknięcia te bywają zazwyczaj na tyle małe, że nie można ich dostrzec gołym okiem.
W obszarze powstałej szczeliny, w korze i naskórku uszkodzonych pędów róż, wewnętrzne tkanki nie chronią rośliny przed przenikaniem wszelkich drobnoustrojów. Wraz ze wzrostem temperatury powyżej 0oC wzrasta zagrożenie zakażenia róż.
Do zakażenia uszkodzonych roślin nie dojdzie tylko wtedy, gdy soki wyciekające z rany będą szybko wysychać i powierzchnia zabliźni się. Róże powinny więc zimować suche, a w ich okryciu powinny byś dostatecznie dużo powietrza po to, by pędy szybko wysychały. Wahania temperatury w okryciu powinno ograniczyć się do minimum.
Z początkiem września należy zaprzestać przekopywania i spulchniania gleby pomiędzy krzakami róż. Jest to konieczne, gdyż w przeciwnym razie spowoduje to rozwój pędów z pączków, będących w stanie spoczynku.
Na przełomie października i listopada, w zależności od pogody, z pędów róż powoli opadają liście. Jeżeli nie opadną przed zimą same powinniśmy je usunąć sami. Nie pozostawiamy nawet nieznacznych cząstek ogonków listków, gdyż w przeciwnym razie w czasie hibernacji obumierający ogonek zaczyna gnić, a następnie gniecie przechodzi na zdrowe, uśpione pąki na pędach.
Zostaw komentarz