Magda – moja różana historia

Strona główna/Róże 2020/Magda – moja różana historia
Please wait...

Dzień dobry. Chciałam podzielić się z Wami moją różaną historią…
Róże kochałam od dziecka, moja mama na działce miała kilkanaście krzaków i pamiętam, że ciągle je wąchałam… A siostra mojej mamy miała w swoim ogrodzie przeszło sto… Genetycznie byłam więc na nie uwarunkowana.
Wszystko zaczęło się pięć lat temu, kiedy odziedziczyłam ogród po Mamie mojego męża.
Kupiłam pierwsze dwa krzaki. Nie wiedziałam wtedy, że róże mają nazwy, różne cechy, uwarunkowania hodowlane. Kupiłam dwie różowe, pnące. Posadziłam bez sensu, jedną za ławką, bo miałam nadzieję, że będzie się pięła po starym bzie, a drugą pod dorodnym świerkiem. Obie bez dostępu słońca, na lichej glebie. Nie miały szans na przeżycie… Potem kupowałam róże nn na wyprzedażach w supermarketach, takie po trzy, sześć złotych… (o dziwo, kilka przetrwało 😉 ). Następnego roku moja córka kupiła sadzonkę róży new imagine. Posadziłam ją pod balkonem i zakochałam się w niej! Zaczęłam szukać w necie, co mam robić, żeby rosła, nie zmarniała i była piękna. Tak trafiłam na Waszą szkółkę i porady… No i zaczęło się kupowanie i aranżowanie… Na początku nieprzemyślane ale z czasem coraz bardziej świadome. Sprawdzałam, jakie warunki róża lubi i kupowałam je pod kątem miejsca, w którym chciałam je posadzić i tak od czterech lat tworzę moje kąciki… Część róż sadzę “dla ludzi”, żeby cieszyły ich oczy i powonienie, ale też, żeby radziły sobie w ekstremalnych warunkach. Tak posadziłam pięć róż goździkowych, pod płotem, w półcieniu, przy przystanku autobusowym. Żyją, przyrastają słabiutko, bo mają tam na prawdę ciężko. Ale już cieszą oczy i wiem, że dadzą radę!
Pod starym trzydziestoletnim cisem posadziłam white fairy, żeby rozświetliły ale nie zdominowały wejścia na posesję. Obok znalazłam miejsce dla róż jacques cartier. Mocno przycięte “pod sznurek” dają taki popis kwitnienia, że nikt nie jest w stanie przejść obok nich obojętnie!!
Pod balkonem posadziłam “misz-masz”! Kolorowe, pachnące szaleństwo!! Obok new imagine znalazły się Isabelle aubret, Chopin, Orange & Lemon, Minerwa, Samaritan, Tzigane, Black Prince, Candy Rain. A pod pergolą New Dawn i nn czerwona. Nieco dalej biała nn, która ma już więcej niż trzy metry wysokości a była kupiona za trzy złote na wyprzedaży ;-).
Pod oknem mojej mamy postanowiłam zrobić kącik żółto- kremowy… Chinatown, Yelow Shower, Bouquet Parfait a przy nich jabłkowa Karpatia… Kiedy osiągną swój docelowy rozmiar powinno być wonnie i uroczo!!
Oprócz tego obsadzam różami betonowe ogrodzenie, by ocieplić nieco widoki z okien…
I nie jest to koniec mojego różanego szaleństwa (chociaż mąż bardzo się buntuje, kiedy proszę go o wykarczowanie kolejnego kawałka ziemi ;-).

Pozdrawiam Was serdecznie, wasza stała klientka Magda Turek

Zostaw komentarz