Jako pierwsze w naszym starym ogrodzie zawitały róże parkowe Louse Odier i róże pienne Leonardo da Vinci. Był to rok 2013. Po dwóch latach tak zachwyciły wszystkich swą urodą, a Louise dodatkowo przepięknym zapachem, że postanowiliśmy sprowadzić kolejne różyczki. Wcześniej nikt nie wierzył,
że kochające pełne słońce róże poczują się dobrze w sąsiedztwie wysokich drzew i krzewów i nie będą wymagały pracochłonnych zabiegów pielęgnacyjnych. W ofercie Rozarii jest wiele odmian tolerujących lekki cień, odpornych na choroby i na wymarzanie.
Niemal każdego roku przybywały kolejne róże: zachwycający kształtem i zapachem, kwitnący do późnej jesieni wytworny krzew róży wielokwiatowej Chopin; róża wielokwiatowa Chicago Piece – o ogromnych kwiatach, zaskakujących swym kolorem; niewysoki, pracowicie kwitnący przez całe lato Red Leonardo da Vinci; niesfornie rozrastająca się róża historyczna Tuscany Superb z przedziwnymi, aksamitnymi płatkami kwiatów zmieniających kolor na prawie czarny; i wiele innych, w tym „jadalna” róża krzaczasta Hansa.
Róże wnoszą do ogrodu piękno kształtów, kolorów i zapachów, ciągle czymś zaskakują. Bogactwo odmian kusi, aby sprowadzać kolejne. Oczekiwanie na pierwsze kwiaty, zwłaszcza nowo posadzonych, to prawdziwe dopełnienie radości z każdej nadchodzącej wiosny.
Maria
Zostaw komentarz