Można powiedzieć, że moja przygoda z różami zaczęła się chwilę temu.
Bardzo lubię oglądać program Z DALEKA OD MIASTA i chyba on był dla mnie inspiracją. I tak postanowiliśmy z mężem po przejściu na emeryturę opuścić WIELKIE miasto.W tym wieku nie jest to łatwa decyzja, ale jesteśmy szczęśliwi wśród kwiatów i zwierząt.
Nasz pierwszy różany zakup to odmiana FELLOWSHIP którą posadziliśmy na klombie przed domem żeby codziennie przy śniadaniu podziwić jej przepiękne koralowo pomarańczowe kwiaty. Po roku zbudowaliśmy pergolę a przy niej odmiany LEMON PARODY i GOLDEN SHOWERS. Jeśli chodzi o pielęgnacje to chyba nasze zachwyty i podziw są całkowicie wystarczające żeby tak wspaniale rosły i kwitły.
A tak poważnie nie stosujemy żadnych nawozów, robimy tylko gnojówkę z pokrzyw i żywokostu i tym podlewamy wszystkie kwiaty w naszym ogrodzie.
Jeszcze wiele nauki przed nami ale mimo 60 + realizujemy pomalutku nasze marzenia,rozwijamy pasje i myślimy o nowych różanych kącikach w naszym ogrodzie. Zachęcamy wszystkich emerytów, nie bójcie się wyzwań w tym wieku,
ogrodnictwo to wspaniała przygoda.
Pozdrawiam
Hanna Gumper
Zostaw komentarz