Do udziału w tegorocznym konkursie zakwalifikowały się 3 odmiany:-)
I Za niezmiennie wysoką formę i „niekapryśność”: róża rabatowa FELLOWSHIP
Wszystkie inne mogą mieć swoje fochy i foszki, mogą być podjadane przez gąsieniczki, atakowane przez chrząszcze, cierpieć z powodu pogody (bywa, że każdej!) natomiast FELLOWSHIP od lat chyba już 5, co roku wygląda tak samo i kwitnie tak samo obficie (i to dwukrotnie). Niczego nie wymaga, pośród innych „płonie” i serce grzeje.
II Za arystokratyczny wygląd, przepiękny, rzadko spotykany zapach, a przede wszystkim za udaną ubiegłoroczną „premierę” (ponad 30 pąków w pierwszym kwitnieniu): róża wielokwiatowa VILLAGE DE SAINT YRIEIX.
W tym roku ostra (jak to na wschodzie Polski) zima widać nieco spłoszyła francuską arystokratkę, bo w czerwcu kwitła ledwie tak:
Za to z drugim kwitnieniem zapowiedziała się o wiele obficiej (32 pąki!), w czym jej niestety deszcze mocno przeszkodziły. Najwyraźniej bardziej kocha słońce, bo ubiegłym roku, w upalne lato, wyglądała jednak zdecydowanie lepiej:
III Za przystosowanie się do deszczowego lata, wyrazistą czerwień i fakt, iż krople deszczu tylko podkreślają jej urodę: debiutantka POULMANN.
Zdjęcia zrobione jeszcze zanim zaatakowała ją czarna plamistość. Ponieważ to choróbsko rzadko się u mnie zdarza, to pryskania prewencyjnego nie było, lato przyszło wilgotne i niestety takie skutki… No nic, w przyszłym roku poprawimy się:-)
I to by było na tyle… O innych, o Chopinie, Casanowie, Warm Wishes, Papageno, Venrosa, New Dawn Coral, Troika – innym razem.
Zostaw komentarz