Sylwia Skarbińska – róże pnące ozdobą ogródka

Strona główna/Róże 2019/Sylwia Skarbińska – róże pnące ozdobą ogródka
Please wait...

Dzień dobry,

w załączeniu przesyłam zdjęcia moich róż zakupionych u Państwa w ostatnich czterech latach.

Generalnie wszystkie róże kupuję z kategorii pnących, wyjątkiem była Troika, która niestety mimo dwóch prób nie przezimowała.
Róże dominują w moim ogródku zwanym różanecznikiem. Ziemia jest ciężka, gliniasta, tylko na wschodniej ścianie krzewy wsadzone są w ziemię uniwersalną, pozostałe trzy strony to glina, do której przy sadzeniu dosypywałam trochę ziemi uniwersalnej i tak wszystkie obsypywałam przed zimą.
Pierwsze dwa lata róże zasilałam nawozem naturalnym na bazie pokrzyw, z doświadczenia wiem, że zbyt mocny roztwór niszczył krzewy, narażał je na choroby, dlatego w tym roku zrezygnowałam z tego i w kwietniu pierwszy raz podsypałam je azofoską.
W zeszłym roku róże w tym samym czasie zachorowały na cztery różne rodzaje pleśni/grzyba + inwazja mszyc. Naturalne opryski nie pomagały. Kwitnienie było mniej obfite. W tym roku po deszczowym maju, po dwóch pierwszych dniach upałów niestety historia zaczęła się powtarzać, ale zadziałałam tym samym środkiem p/mszycom co zawsze, do tego zbierałam je, usuwałam chore liście, zrezygnowałam z częstego podlewania w czasie upałów i róże wybroniły się, wyjątkowo ta co zwykle była najbardziej oporna, teraz najbardziej odczuwa skutki chorób, ale zaczęła kwitnąć, więc nie jest źle.
Nie przykrywam róż na zimę, zrezygnowałam z agrowłókniny, w poprzednich latach skracałam pędy jesienią i na wiosnę, w ostatnim roku zrobiłam to tylko raz.
Najtrudniej rosną u mnie róże w kolorze żółtym, herbacianym. W tej chwili zakwitła pierwsze po mocnym chorowaniu w zeszłym roku, co widać na zdjęciach, bo jest bardzo mizerna na tle innych, wcześniejsze próby zakończyły się niestety obumieraniem krzewów, ale nie poddam się, na jesieni chyba znów jakąś dokupię i czekam na kwiaty w przyszłym roku na nowej róży posadzonej tej wiosny.
Przekwitające róże chodzę i obrywam, żeby wzmocnić krzewy, więc wymaga to sporo czasu, ale efekt jest, cieszą moje oczy, mogę na nie patrzeć bez końca i wzbudzają zachwyt i zazdrość sąsiadów.

Sylwia Skarbińska

Zostaw komentarz