Moja przygoda z różami rozpoczęła się kilkanaście lat temu. Długo szukałem krzewu róży, który kwitłby długo i obficie. Po kilkukrotnej wymianie natrafiłem na ten, który mnie zachwycił i do dzisiaj jestem mu wierny.
Szpaler powstał z jednej sadzonki. Długi pęd przyginałem i przekopywałem w kilku miejscach ziemią. Po kilku latach rozrósł się tak, że efekt mojej pracy podziwiają nawet przejeżdżający zamiejscowi.
Pielęgnacja polega na nawożeniu organicznym i zabezpieczaniu przed mrozem (okrywam je gałęziami sosny i świerku), ale także na obserwowaniu czy nie zaczynają chorować lub czy nie atakują ich jakieś szkodniki.
Te róże to chluba całej rodziny.
Aleksander Wójcik
Zostaw komentarz