Nasza (moja i żony) przygoda z różami zaczęła się około 35 lat temu kiedy to otrzymaliśmy działkę na terenie Pracowniczych Ogrodów Działkowych. Były to trudne czasy w kupieniu róż w naszym rejonie (początkowo woj. Olsztyńskie, później suwalskie, a obecnie warmińsko – mazurskie). Pierwsze róże jakie kupiliśmy to róże parkowe. Do dzisiaj z tamtych róż posiadamy dwie – różową i czerwoną. Darzymy je wielkim sentymentem ponieważ są bardzo odporne na mróz i wszelkiego rodzaju choroby. Dalsze lata to droga przez mękę, a szczególnie gdy można je było kupić w sklepach wysyłkowych, ogrodniczych, na targowskich innych miejscach sprzedaży. Sprzedawane róże były bez nazwy, a tylko z oznaczeniem koloru – biały, czerwony, żółty itp. Rejon nasz charakteryzuje się w większości srogimi zimami więc zakupywane róże w zasadzie sprawiały nam szczęście od wiosny do zimy. Mimo bardzo starannego zabezpieczania przed mrozem i silnymi wiatrami to i tak następnej wiosny nie dały oznak życia. Przez kilka lat straciliśmy dziesiątki róż i niejednokrotnie chęć do dalszego zakupu i uprawy tych pięknych krzewów. Nie daliśmy jednak za wygraną i poszukując odpornych na nasze warunki klimatyczne trafiliśmy na Państwa szkółkę. Dokonaliśmy zakupu kilkunastu krzewów i dziś możemy powiedzieć, że mamy to czego pragnęliśmy w poprzednim okresie. Najstarsze krzewy rosną przy ścianie domku murowanego, młodsze przy domku gospodarczym od strony południowej (zdjęcia w załączeniu), a pozostałe w kilku innych miejscach (jeżeli będą dalsze konkursy to pokażemy je w następnych latach). Rośliny te wiosną zasilamy popiołem drzewnym oraz granulowanym obornikiem (mieszanka – koński, bydlęcy i kurzy). W dalszym okresie wegetacyjnym są one zasilane nawozem sztucznym przeznaczonym dla róż. W okresie bezdeszczowym nawadniane są przy użyciu węża kroplującego. Obecnie zaczęliśmy sami w niewielkim zakresie je rozmnażać poprzez wysiew nasion i ukorzenianie sadzonek półzdrewniałych i zdrewniałych. Odnosimy już niewielkie sukcesy w tej dziedzinie. W chwili obecnej stwierdzamy, że jesteśmy szczęśliwi mimo początkowych niepowodzeń w uprawie róż. Możemy stwierdzić że odnieśliśmy sukces.
Pozdrawiam Zdzisław Bosiński
Zostaw komentarz