Magaewa – różanka

Najpierw były róże, a potem budowa domu:) Kupiłam pierwsze róże pnące u państwa na stronie internetowej i posadziłam przy ogrodzeniu. Później dokupiła róże szczepione na pniu i róże wielkokwiatowe.

Koleżanki śmiały się ze mnie, że sadzę róże, mimo iż domu i ogrodu nie widać ( dookoła pełno zarośli i góry ziemi z kopanych fundamentów). Mąż ostrzegał mówiła” nie sadź, jak się zacznie budowa domu to róże tego nie przetrwają”. I miał po części racje. Posadziłam róże na jesień, a na wiosnę musiał wszystkie przesadzić w inne miejsce. Potem znów to samo. Przesadzałam je 3 razy. Niejednokrotnie uszkadzając korzeń.

Jednak wszystkie róże przetrwały i odwdzięczyły mi się przecudnymi kwiatami. Teraz już są na swoim miejscu i mogę o nie tylko dbać i podziwiać. Mieszkam w nowym domu dopiero od kilku miesięcy, ale widok z tarasu na moje róże jest nieziemski:)

Róże zasilam raz do roku nawozem do róż Substral Osmocote. Stosuję oprysk „kompleksową ochronę do róż 2 w 1” na grzyba i owady. Wyjątkowo dbam o róże szczepione na pniu. Wraz z doniczką wykopuję je na zimę i przechowuję w garażu. Róż pnących w żaden sposób nie zabezpieczam w mroźne dni, a mimo to bardzo ładnie zimują. Moje róże świetnie dają sobie rade w ziemi gliniastej (bo taka została po budowie domu). Glina trzyma wilgoć i chyba różom się to podoba.

Na jesień planuje już kolejne rabaty różane. Uważam, że róże to moje najcudowniejsze i najpiękniejsze rośliny w ogrodzie.

Pozdrawiam

Please wait...

Zostaw komentarz