Dzień dobry!
To dopiero początek mojej przygody z różami i z ogrodem. A tak to się to wszystko zaczęło:
Niedawno z mężem kupiliśmy stary dom na podkarpaciu z ponad 100-letnim sadem i olbrzymią działką. Nie mieszkał tutaj nikt od ponad 17 lat. Wszystko zarosło krzakami tarniny, chwasty sięgały chyba 2 metrów. Po kilku miesiącach karczowania, czyszczenia, zbierania śmieci udało się nam uporządkować działkę. Pewnego październikowego popołudnia dostaliśmy paczkę- był to prezent na nowy-stary dom. Okazało się, że są w niej sadzonki róż. Co prawda były opisane, ale wtedy nic mi te opisy nie mówiły.
Następnego dnia rozpoczęliśmy sadzenie. Padał deszcz, było bardzo zimno. Nie zastanawiając się długo wybraliśmy kilka najmniej zarośniętych chwastami miejsc. Ziemia na naszej działce okazała się bardzo ciężka i gliniasta. Wątpiłam, że cokolwiek na niej urośnie. Nasadzenia były zupełnie przypadkowe, tak na prawdę nie wiedziałam jaki będzie ich pokrój i kolor. Nie zostawiłam etykiet więc do dziś nie znam nazw i do końca nie jestem pewna, które z nich to róże parkowe. Pnące, miniaturowe i wielkokwiatowe udało mi się rozpoznać ☺.
Rabaty mimo przypadkowości już pierwszego lata wyglądały pięknie. Dosadziłam do nich hortensje, rudbekie, budleje, naparstnice, liatry, szałwie, przertaczniki, przywrotniki, bodziszki, jeżówki i werbenę patagońską. Te trzy ostatnie wyglądają zjawiskowo w połączeniu z różami. I tak rozpoczął się spektakl barw i zapachów, który czaruje każdego dnia. W tym roku dosadziłam kilka kolejnych, cudownych – róże historyczne Mozart, Bukavu, Fortuna, Alden Biesen, róże pnące Veilchenblau, Red Ballerina i Buquet Parfait. Wszystkie są piękne, każda z nich urzeka, każda jest wyjątkowa. Wiem, że to na pewno nie koniec zakupów i dosadzania. Róże w moim ogrodzie są i pozostaną na pierwszym miejscu. Byliny podkreślają ich urodę więc ich na pewno też nie zabraknie.
Marzy mi się ogród w stylu angielskim, sielski i romantyczny, więc jeszcze bardzo długa droga i mnóstwo pracy przede mną.
Przesyłam kilka zdjęć moich różanych rabat.
Na pierwszym zdjęciu koncert gra młodziutki Mozart, cudnie akompaniują mu rudbekie, werbena patagońska oraz budleja.
Kolejne ze zdjęć to pierwsze z róże w moim ogrodzie, których niestety nie udało mi się zidentyfikować.











Zostaw komentarz