Katarzyna – moja przygoda z różami

Strona główna/Róże 2023/Katarzyna – moja przygoda z różami
Please wait...

Dzień dobry (a nawet dobry wieczór) ?

Mam na imię Kasia. Swoją przygodę z różami rozpoczęłam dość niedawno.
Kilka zdań o tym skąd ten pomysł.

W trakcie pandemii Covid mój mąż znalazł działkę ROD w Lublinie, która bardzo mu się spodobała i postanowił ją “wykupić” byśmy mieli swój kawałek trawnika ? Pochodzimy ze wsi, wychowaliśmy się w bliskim sąsiedztwie przyrody i bardzo brakowało nam takiego otoczenia w Lublinie (mieszkamy w bloku).
Pomysł z działką był strzałem w 10! Już w pierwszym roku udało nam się uprzątnąć działkę na tyle by pojawiły się na niej warzywa. Wśród roślin, które znaleźliśmy były także róże. Poprzedni “właściciele” działki zostawili je w dość opłakanym stanie. Róże były chore, wymagały pomocy ludzkiej ręki (opanowały je mszyce, pojawiła się czarna plamistość na liściach). Nie przypuszczałam, że uda się je uratować. Nie wiedziałam co to za róże, czy w ogóle zakwitną. Podjęłam się tego zadania!
W pierwszym roku nie udało mi się zobaczyć ich w rozkwicie. Kolejny rok również nie zapowiadał się dobrze ? walka z zarazą, szkodnikami owadzimi była nierówna i czułam, że przegrałam ją. Na początku tego sezonu wegetacyjnego wszystko postawiłam na jedną kartę – zrobię co mogę by róże zakwitły! Zadbałam o nie jak tylko mogłam: róże dostały nowe miejsce, odpowiednią ziemię pod korzenie, stanowisko słoneczne i bez przeciągów, zabezpieczenie przed nadmiernym przepychaniem oraz preparaty na wzmocnienie.
W międzyczasie, gdy walczyłam o krzewy róż rosnące już na działce, mój mąż sukcesywnie przywoził mi nowe krzewy, a rabata z różami zaczęła się rozrastać. Bałam się, że nowe róże również zostaną zainfekowane i z czasem będą chorować, a ja nie wybaczę sobie, że na to pozwoliłam ?
Dziś mogę powiedzieć, że osiągnęłam sukces ?! Krzewy róż, które najbardziej chorowały, w tym roku obdarowały mnie jednymi z najpiękniejszych kwiatów jakie kiedykolwiek widziałam! Mój maleńki różany zakątek jest moją dumą, moim spełnieniem marzeń ? W dalszym ciągu walczę o to by były zdrowe, ale te krzewy są tak wdzięczne za okazane im serce, że aż czuć tą niezwykłą aurę wokół nich.
Jestem szczęśliwa, że udało mi się uratować coś, co na początku było skazane na porażkę ?

Mój mały różany kawałek raju cieszy oczy oraz nosy sąsiadów, znajomych i przede wszystkim…mój ?
Nie przypuszczałam, że kiedyś tak pokocham róże…a jednak!
Przesyłam kilka zdjęć z mojej rabatki. Jest niewielka, ale już teraz wiem, że rozrośnie się w najbliższym czasie ?

Pozdrawiam!
Katarzyna Górska

Zostaw komentarz